ONA
w myśl zasady żyj, jakby nie było jutra - garściami brała od losu to, co tak
łaskawie jej ofiarowywał.
Nie snuła planów na przyszłość. Zbyt wiele razy przekonała się, jak kruchą konstrukcją okazywały się w starciu z kaprysami losu.
Nie snuła planów na przyszłość. Zbyt wiele razy przekonała się, jak kruchą konstrukcją okazywały się w starciu z kaprysami losu.
ON
naiwnie wierzył, że wszystko w swoim życiu ma
pod kontrolą. Myślał, że misternie opracowany plan na najbliższe miesiące,
zdoła uchronić go od niespodzianek.
Zrządzeniem losu ich
drogi się połączyły, choć żadne z nich tego nie oczekiwało.
Niektórzy nazywają to
przeznaczeniem, ale dla nich była to czysta abstrakcja.
A jednak kiedy
pojawiło się uczucie, przyjęli je pod swoje skrzydła niczym zbłąkanego
wędrowca, którego utulić mogły jedynie ich wspólne ramiona.
Nie mogli wiedzieć,
że opatrzność miała wobec nich własny plan i że kiedyś zechce zapłaty za chwile
szczęścia, które im zesłała.
Czy z pomocą
tajemnicy, która od początku wisi nad nimi niczym czarne chmury, przekreśli ich
szanse na szczęście?
Heej, dziękuje za komentarz i zaproszenie na bloga.
OdpowiedzUsuńZabieram się za nadrabianie.
Pozdrawiam cieplutko! :)